Witam Cię miły Czytelniku w moim prywatnym zbezczelniku. Ten dziennik zabierze Cię w świat zbereźny i bezczelny. Bez trzymanki, cenzury i sensu...
W banku spermy się zjawił pod Etną
pewien pan, z fizjonomią tak szpetną,
że mu rzekli: Brak opcji!
Skąd pan tutaj? - Z adopcji -
odrzekł im. Z reklamacją konkretną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz