Odwiedziłem kolegę z klasy.
Rozmawiamy o starej biedzie.
Żona z innym poszła dla kasy.
Został z dziećmi. Skąd mogłem wiedzieć?
Jurek zawsze był ciemny szatyn.
A bliźniaki na zdjęciu rude.
Roześmiane i piegowate.
Moje skarby - powiada - cudne.
Wspominamy minione dzieje.
Polewamy wódkę do szklanek.
Raptem pyta - znałeś Andrzeja?
Gość pracował na nocną zmianę.
Miałem z Jolą pokój na Grodzkiej.
Andrzej często do nas przychodził.
Raz - powiada - weź za mnie nockę.
Bozia w dzieciach ci wynagrodzi.
Potem były kolejne noce.
Ekwiwalent miał być stosowny.
Mówił - kiedyś ja cię ozłocę.
Dobry sąsiad. I bardzo słowny.
Jurek złoty jest chłop, choć szatyn.
I nic więcej już na ten temat.
Ma na zdjęciu rude bliźniaki.
Zdjęcia Joli z Andrzejem nie ma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz