środa, 30 października 2019

na szczęście

Wyprowadzili mnie w pole.
Filozofowie. Kapłani.
Ze strachem pod gruszą stoję.
Spłoszone wróble nad nami.

Powietrza - że nie ogarnę.
Ziemi - nie trzeba więcej.
I nagle czuję, że na mnie
kapnęło niewielkie szczęście.

Wysoko na gruszy ptaszki.
Bliżej im nieba niż ziemi.
A nam ze strachem tak strasznie,
że się ze strachu śmiejemy.

Też gapię się - strach powiada.
A nuż tam z góry coś skapnie.
Najczęściej do oka wpada. 
Trzeba uważać na zaćmę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz