czwartek, 17 października 2019

Detoks

Piszę, choć raczej nie przeczytasz.
Czuję się dobrze. Dzieci zdrowe.
Co tam u ciebie, nie śmiem pytać.
I tak mi przecież nie odpowiesz.

Ten list włożyłem do butelki,
nim utonąłem w oceanie.
Zabezpieczyłem się na wszelki
wypadek, że go nie dostaniesz.

Teraz w butelce listu nie ma.
Buty go piły, czy kołnierzyk.
Zresztą, był raczej nie na temat.
Kto by tam pijanemu wierzył.

A wcześniej szajba mi odbiła.
O ścianę rozwaliłem krzesło.
Do wczoraj byłaś... Dla mnie byłaś...
Wszystkim. Już dobrze... Już mi przeszło.

Pisanie listów jest jak detoks.
Mój terapeuta chce, bym przyznał
że wymyśliłem cię, kobieto.
Co o tym sądzisz? 

Twój mężczyzna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz