Czuję się dobrze. Dzieci zdrowe.
Co tam u ciebie, nie śmiem pytać.
I tak mi przecież nie odpowiesz.
Ten list włożyłem do butelki,
nim utonąłem w oceanie.
Zabezpieczyłem się na wszelki
wypadek, że go nie dostaniesz.
Teraz w butelce listu nie ma.
Buty go piły, czy kołnierzyk.
Zresztą, był raczej nie na temat.
Kto by tam pijanemu wierzył.
A wcześniej szajba mi odbiła.
O ścianę rozwaliłem krzesło.
Do wczoraj byłaś... Dla mnie byłaś...
Wszystkim. Już dobrze... Już mi przeszło.
Pisanie listów jest jak detoks.
Mój terapeuta chce, bym przyznał
że wymyśliłem cię, kobieto.
Co o tym sądzisz?
Twój mężczyzna.
Co o tym sądzisz?
Twój mężczyzna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz