w końcu już dawno po maturze,
wiem. Nieśmiertelny być nie mogę.
Lecz pytam - może mógłbym dłużej
pożyć w zadumie i zachwycie.
Nie martwiąc się zmęczeniem serca.
Słyszę - Najdroższym cudem życie!
Dlaczego zatem mnie uśmiercać?
Podobno po to mamy zimę,
żeby się wiosną liść odrodził.
Po co ten wieczny eksperyment.
O co w nim, tak naprawdę chodzi?
Czy może coś się nie udało?
Być może zmiany jest istotą
fuszerka i niedoskonałość.
I wszystkie te poprawki - w błoto?
Jeśli o doskonałość idzie.
Wybacz mi, proszę, że się mądrzę
Z błotem męczyłeś się przez tydzień.
Spróbuj z powietrza. Raz, a dobrze.
To tylko błoto. Może przyschło.
Daruj mi proszę, że mam czelność.
Lecz jeśli z ciałem słabo wyszło,
drżę też o duszę nieśmiertelną.
Daruj mi proszę, że mam czelność.
Lecz jeśli z ciałem słabo wyszło,
drżę też o duszę nieśmiertelną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz