Wybacz mi Panie. Jestem słaby,
chociaż uprawiam gimnastykę.
Lecz jeśli miałbym psem na baby
wrócić na Ziemię - to jamnikiem.
Na krótkich łapkach. Z mokrym noskiem.
A niechby nawet i z obróżką.
Lecz jeśli psem, to z woli boskiej
takim, by brano mnie do łóżka.
Co do perwersji, to broń Boże!
Myśl o sodomii mi nie błyska.
Lecz jeśli coś naprawdę możesz,
to pozwól wreszcie mi się wyspać.
Na środku łoża po poranek.
A moja pani, na dzień dobry,
niechby czekała aż sam wstanę.
Nie budząc mnie ściąganiem kołdry.
Jeszcze o jedno prosić muszę.
Spraw, by o trawnik zadbał anioł.
By nie smyrało mnie w podbrzusze,
kiedy na spacer pójdę z panią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz