poniedziałek, 27 października 2025

SONET DLA ADAMA

Czytałem dziś Adamie twe wiersze dla Lidki.

Jeden Bóg wie na ile w nas jeszcze oddechu.

Ty wiesz, że żyć i kochać trzeba bez pośpiechu.

Tak, by dzień najzwyklejszy jawił się niezwykłym.


Z tym życiem trudna sprawa. Czas, jak krew się sączy

i nie ma takiej siły, żeby nie krwawiło.

Sonet niedokończony. Bezgraniczna miłość.

Kiedy skończysz pisanie, ona się nie skończy.


I to jest chyba wszystko, o czym warto pisać.

Przez Ponidzie wiatr chmury goni na Mazowsze.

Idzie zima Poeto. Po niej nudna cisza.


Sady wiecznie kwitnące i powietrze zdrowsze

do spacerów bez końca. Szczęśliwie nie dzisiaj.

Dziś zazdroszczę ci Lidki. Lidce nie zazdroszczę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz