KOŁDRIAN
(zadumany)
Zapił się - młody... Zrazu jakaś trwoga
Kładła mi w usta potępienie czynu
Była to dla mnie bolesna przestroga.
Abym wnet gasił chęci zapalone;
Dziś wiem, że nie tknę whisky, ani dżinu
Gardzę koniakiem, zapalam się, płonę
od naszych trunków. Już wiem, co jest dobre
Budzę się, piję i znowu pod kołdrę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz