piątek, 22 stycznia 2021

pazurkiem

przeszywa mnie mrok 

ożywia siła słońca

ogrzewając krew


złote mi wszystkie 

wschody i zachody

toczące ciemność


przybywa stycznia 

sikorka piłuje pazurek 

ręka rwie bazie


woda żywi się trzaskiem kałuży

pomimo lęku 

idę 


przez zimę która nie jest zimą

przez pustkę która pęka

ptasim trelem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz