czwartek, 20 lutego 2020

w linii prostej

Prostolinijni oni.
Prostolinijna droga.
Nie mogą się dogonić.
Razem się zejść nie mogą.

On wyszedł trochę wcześniej.
Ona, po jego śladach.
Nie mogli równocześnie.
Ewa! Ewuuniu! Aaadam!

Droga bez skrzyżowania.
Obce im prawo, lewo.
Gdyby choć raz przystanął.
Adam! Adaaasiuu! Eeewo!

Gdyby mogła zatrzymać.
Szybciej zbiegła ze wzgórza.
Znowu kolejna zima.
Kolejny rok się powtórzył.

Łąki rozbłysły mleczami.
Buchnęły pąki na drzewach.
Echem wróciły bociany.
Adaamie! Gdzie jesteś Ewo?

Aż wreszcie, od drugiej strony
obiegli ziemi kulistość.
Dogonił ją zaskoczony
i to właściwie już wszystko.

Bo najtrudniejsze w tym wierszu,
który się na nas nie kończy, 
było rodziców pierwszych,
w ostatnim wersie połączyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz