nieźle się śpi do wpół do piątej od wpół do szóstej dobrze nie śpi
zwłaszcza jesienią gdy latarniom rzednący mrok upuszcza światło
od wpół do piątej przez godzinę embrion kosmosu goni kosmos
przez nieskończenie krótką wieczność wszystkie kierunki są realne
te najważniejsze zostać we śnie w sen wrócić albo śnić na jawie
jawią się w takiej kolejności po nieopatrzne drgnienie powiek
pierwsze się wymyślają myśli unosząc mgłę nad bramę lustra
drugie gdy jesteś bezcielesny i w lustrze siebie się domyślasz
trzecie przypominaniem wspomnień jeśli kochałeś bez pamięci
przez cień zapachu dreszczu dotyk po elektryczność gęsiej skórki
o wpół do szóstej piec się włącza i krąży krew w kaloryferach
kiedyś nadejdzie przecież wiosna to będzie ileś dni od teraz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz