wtorek, 15 października 2019

Był sobie król

Był sobie król, paź sobie był...
Lecz odkąd król owdowiał
W bajeczce szkopuł pewien tkwił.
Nie było w niej królowej.

I płakał król i płakał paź...
Dwór cały się rozrzewnił
Bo dodatkowo, proszę was,
Nie było też królewny.

Ach co za los, ach co za czas!
Płakali wszyscy razem. 
I tylko błazen, proszę was,
Nie płakał. Jak to błazen.

Tak ich do siebie zbliżył ból
Że, jakoś po niedzieli,
Spał w jednym łożu z paziem król.
I wstali już weseli.

I śmiał się król. I śmiał się paź.
I cały dwór się śmiał, a
Królewny nie ma, proszę was,
Bo skąd by wziąć się miała?

Ach co za los, ach co za czas!
Śmiali się wszyscy razem.
I tylko błazen, proszę was,
Nie śmiał się. Jak to błazen.

Tak minął tydzień, miesiąc, rok...
Aż w końcu listopada
Pojawił się straszliwy smok
Który królewny zjadał.

Zmartwił się król i zmartwił paź.
Dwór poczuł się niepewnie
W tej sytuacji, proszę was,
Bo niby skąd królewnę?

Ach co za los, ach co za czas!
Kombinowali razem
I wymyślili, proszę was,
Niech się przebierze błazen.

Smok kłapnął paszczą, no i cześć.
Byleby głód nasycić.
Błazen sam wskoczył - nie mógł znieść
Że rządzą hipokryci.

I płakał król i płakał paź...
Dwór cały się rozrzewnił.
Wszyscy szlochali, proszę was,
Ach, jakże żal królewny.

Ech co za los! No co za czas...
Płakali wszyscy razem.
I tylko błazen, proszę was,
Nie płakał. Tylko błazen.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz