za oknem mrok i sfery erogenne
daleki mąż na delegacjach wciąż
jak złota ćma przemykasz potajemnie
przez ulic sieć w zaczarowany krąg
tam po północy grają tango na gitarę
wśród fordanserów pełnych szklanek pustych flach
siedzi samotnie twój hidalgo nocny marek
któremu przyjść wzbraniałaś nawet w snach
zmysłowy rytm porywa do milongi
już jego udo na rozstajach twoich ud
przekraczasz wstyd jak kotka się przeciągasz
lgniesz wilgotniejesz nim ostatnia wybrzmi z nut
za oknem mrok i sfery erogenne
daleki mąż na delegacjach wciąż
jak szara ćma powracasz potajemnie
pomadkę z ust zmazujesz jeszcze drżąc
mijają dni bezsenne płoną noce
przemija rok zapada tango w sen
znów trwonisz czas otulasz ciało kocem
by niespodzianie znowu przyśnić obraz ten
za oknem mrok i sfery erogenne
daleki mąż na delegacjach wciąż
we śnie jak ćma przemykasz potajemnie
przez ulic sieć w zaczarowany krąg
tam po północy grają tango na gitarę
wśród fordanserów pełnych szklanek pustych flach
czeka stęskniony twój hidalgo nocny marek
któremu przyjść wzbraniałaś dotąd w snach
zmysłowy rytm porywa do milongi
już jego udo na rozstajach twoich ud
przekraczasz wstyd jak kotka się przeciągasz
budzisz się tanga jeszcze większy czujesz głód
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz