Zatrzymam oddech - zginę.
Wyłączę serce - sczeznę.
Przerwę pisanie- nic się nie stanie.
Do diabła z tą poezją.
Wieczne rozczarowanie.
Płonące połoniny.
Spocone nocne zmory.
Przekrwione złe pobudki.
Obce zapachy. Strachy na lachy.
Sztych dymu. Ostrze wódki.
Szyfry pancernej szafy
Z fałszywą metaforą.
Jak usnę - się nie zbudzę,
Niczego nie usłyszę.
Nic nie napiszę. I będzie ciszej.
Lecz po co takie życie.
Do diabła z głuchą ciszą
Która do śmierci nudzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz