czwartek, 4 lipca 2019

cisza czysta w synkopie kukania

w ramce świtu
przezroczystość pierwsza

wracam ze snu  
powietrze dzielę z kukułką
nie liczę lat przecież nie umrę 

więc nie wódź mnie na pokuszenie 
patronko sosnowych zegarów

druga cumulusy rozchyla
za nimi bariery dźwięku
tę zostawiam uszom teleskopów

trzecia wchodzi w pęknięcia tynku
porusza gałęzią lipy

odcina noc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz