niedziela, 16 czerwca 2019

requiem dla nocy

usypiam wentylator i otwieram okno
gaszę światła wychodzę za lampy abażur
odkładam dzienne sprawy teraz nieistotne

noc za oknem paruje jak wilgotne sukno

nawet o tym nie myślę bym zasnął od razu
wsłuchany w nokturn świerszcza i kantatę sowy
zapatrzony w firanek białe krajobrazy

bandaże rozdzierane przez księżyca pazur

nawet o tym nie myślę nie ma o tym mowy
żebym zasnął o drugiej czy nawet o czwartej
zmieniają się księżyce gasną supernowe

wypełnia się przedświtem czerń fortepianowa


niewyspany sen piaskiem sypie się do głowy
nokturn przechodzi w requiem szyby drżą Mozartem
za oknem kare konie i czarna królowa

w noc prowadzą mnie oczy szeroko otwarte







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz