ścieżyna biegnie macierzanką
nam zadyszana para z ust
powietrze prawie przezroczyste
leciutka mgiełka a za mgiełką
spłoszona czajka - kiiiwit! kiiiwit!
sekundą na dotknięcie ręki
przełknięciem śliny skokiem grdyki
nigdy nie byłem bliżej ciebie
ostatnio częściej mnie odwiedzasz
jesteś powietrzem przezroczystym
jak ja wybitą ze snu czajką
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz