niedziela, 7 października 2018

czajka

przymrozek szkliwi jarzębiny
ścieżyna biegnie macierzanką
nam zadyszana para z ust

powietrze prawie przezroczyste
leciutka mgiełka a za mgiełką
spłoszona czajka - kiiiwit! kiiiwit!

sekundą na dotknięcie ręki
przełknięciem śliny skokiem grdyki
nigdy nie byłem bliżej ciebie

ostatnio częściej mnie odwiedzasz

jesteś powietrzem przezroczystym
jak ja wybitą ze snu czajką


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz