wtorek, 14 sierpnia 2018

Zrewiduj mnie

Zrewiduj mnie
--------------------------

To był przypadek, rany boskie!
Zrządzenie losu, ślepy traf.
Spotkałam idąc przez Krakowskie
ministra od wewnętrznych spraw.

Gdy omiótł wzrokiem moje wnętrze
poczułam w sobie dziki zew.
I pomyślałam, uzewnętrznię
ten zew, co burzy w żyłach krew.

Ministrze! Ty zrewiduj mnie.
Rozdmuchaj żar, pod ścianą ustaw.
Niech galopują dłonie twe.
Palce namiętne, niczym usta.

Spójrz! Stoję tam, gdzie stało ZOMO,
wśród twórców i inteligencji.
Ministrze! Spraw mi czuły łomot.
Bez żadnych dalszych konsekwencji.

W zdradziecką mordę spojrzał moją.
Ach! Jak ten zimny wzrok mnie zranił.
I rzekł jak gdyby nic nie pojął:
"Mam miesięcznicę, proszę pani."

---------------------------------------------------

Gdy czytam wierszyk ten po roku
dziś po raz trzeci albo czwarty
myślę- poeto nie prowokuj
w Polsce się już skończyły żarty

ag


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz