czwartek, 24 maja 2018

pustostany

Do widzenia. Może kiedyś? Do widzenia.
Beznamiętnie. Bezpamiętnie. Bez znaczenia
Puste ramy. Puste serca. Puste ręce.
Cztery ściany. Dym rozwiany i nic więcej.

Po królewnie, po rycerzu ślad nie został.
Złoty pałac przeobraził się w pustostan.
W zimne noce ogrzewany pustosłowiem.
Wilczy głód przemienił się w milczenie owiec.


Nawet mało brakowało. Lecz nie wyszło.
Pozostało im odwołać wspólną przyszłość.
Poukładać puste słowa w wąskie usta.
Ponajadać się przed drogą postną pustką.

Na walizkach licząc w myślach do dziesięciu.
Zaciskając przemyślenia w pustych pięściach.
Kulturalnie życząc sobie powodzenia.
Od niechcenia do powtórki. Do widzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz