to był zwyczajny stary człowiek
w sfatygowanym szarym swetrze
stał w sklepie wielkopowierzchniowym
i brakowało mu powietrza
z dóbr tego świata stu tysięcy
wziął do koszyka chleb i wodę
i nie chciał już niczego więcej
jak tylko z tłumu wyjść i odejść
słyszałem dialog byłem blisko
przy kasie drogi nam się zeszły
- i to już wszystko?
- chyba wszystko
- nie mam jak wydać
- nie chcę reszty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz