jest prawie jutro bez nanosekundy
w synkopie wilgi burza jak kot mruczy
milknie solówka uwięzionej muchy
płynę pomiędzy początkiem i końcem
gdzie toń spokojna pochylone boje
jeziorni chłopcy zaspani odźwierni
gdzie się nie boję
to nie jest opis samobójczej śmierci
ani depresji
w tym wierszu nie ma nic
o przemijaniu
jest letni wieczór bez zeptosekundy
nie wiem czy chcę być dobrze zrozumiany
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz