czwartek, 25 lutego 2021

Bez kropki

Gasi światło i widzi, że u niej się pali.

Czasem sam dłużej czyta, albo mejla pisze.

Owinięci w dwie noce, zapadają w ciszę.

Głębszą od tej osobnej, kiedy się nie znali.


Dom już dla nich za duży, odkąd nie ma dzieci.

Nie muszą sypiać razem. Mają swoje lata.

On swoje, ona swoje. Dwa za duże światy.

Czasem, gdy u niej ciemno, u niego się świeci.


Zwyczajne ludzkie sprawy. Po co pisać sonet?

Wystarczyłoby prozą, albo przemilczeniem.

Jeszcze tylko tercyna, nim mrok ich pochłonie.


Wciąż jeszcze mają szansę zmienić zakończenie.

Ten wers jest przedostatni. Tutaj światło płonie.

Ostatni niech się skończy niedopowiedzeniem



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz