jest miejsce spotkań na rozstajach
nad którym krzyż pochyla cień
tu drogi spotykają się
czy może stąd się zaczynają
nikt nie wie głowę podparł świątek
sypie się ziarno z kłosów zbóż
i nie wiadomo czy to już
kres twojej drogi czy początek
słońce przechodzi przez dwunastą
ku zachodowi wiedzie szlak
cień został z tyłu widzisz jasno
przecięcie dróg to żaden znak
zmęczony świątek dawno zasnął
pod krzyżem się czerwieni mak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz