czwartek, 21 kwietnia 2022

Tu i teraz

Woń amoniaku spod łuski lizolu

Rwące się świstem zatęchłe powietrze  

Niepokój ducha i śmierć w przedpokoju

Za oknem lustra jednostronnie piękne

A z drugiej strony za rewersem szyby

Strach taki stary że aż nieprawdziwy


Pokryte bielmem szare linoleum

Spogląda tępo na sufitu liszaj

Wyżej chmurami dostojne Te Deum

A jeszcze wyżej sprawiedliwa cisza

Głowy galaktyk w gazowych kędziorach

Czas policzony i najwyższa pora


W punkcie przecięcia rurek kosmogonii

Piersi kroplówek nad szczęśliwcem wiszą

Słabnąca mucha w kloszu lampy dzwoni

Znudzony pająk epitafium pisze

Cynowy krzyżyk wyżej gwiazd szydera

Tu raz się żyje i nie chce umierać

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz