poniedziałek, 11 kwietnia 2022

Sobaka Jesienina

Znowu odbyłem z Bułhakowem

pielgrzymkę do Patriarszych Prud.

Gdzie Berlioz po to stracił głowę,

by mógł się zdarzyć wiary cud.


Odwiedził Moskwę jakiś Woland.

Sądząc z nazwiska chyba Niemiec.

Kazał Annuszce wylać olej

na tę przeklętą ruską ziemię.


Różni Putini mordowali

i upuszczali krwi strumienie.

Polak Dzierżyński. Gruzin Stalin.

Pół Kałmuk i ćwierć Jewrej Lenin.


Gdy krzyżowali nam Jeszuę

rzymski namiestnik umył ręce.

Nikt się do winy nie poczuwał.

Dziś Rzesz niewinnych tylko więcej.


Pamięć za szybą. Ból za mgłą.

Jedźmy już dalej! Nikt nie woła.

Nieokreślone bliżej zło

paliło ludzi po stodołach.


Masz filozofie nie ten Kościół.

Tu bogobojni są bez winy,

a twoje słowo w gardle ością.

Święty Franciszku z Argentyny.


Tomikiem wierszy dzień zaczynam

i znów twarz mokrą mam od łez.

To nie do wiary, co wyczynia

ze mną ten Kaczałowa pies.


Cóż, że się staram trzymać w ryzach.

Nie palić książek. Nie przeklinać.

Już słyszę - pies ci mordę lizał!

Ruska sobaka Jesienina. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz