czwartek, 8 listopada 2018

Marsz Polonia

Dzień się chylił już ku wieczorowi,
gdy ktoś ostro zapukał w drzwi sieni.
Pomyślałem - zapewne jehowi,
aż tu patrzę - a to suwereni.

Matka Boska, Jan Bosek z siłowni
z byczym karkiem, do tego pan z gminy.
"My tu wpadlim na chwilkę dosłownie.
Hymn zanucim i już wychodzimy.

Pomyślelim - tradycje najstarsze
trzeba z panem sąsiadem odnowić.
Nasza gmina za mała na marsze.
Przyszlim panu pochodzić w stołowym."

I, raz dwa trzy, dokoła jadalni,
potykając się w marszu o sprzęty.
W kwestii hymnu też wyszło fatalnie.
Z gminy gość - "Powstań ludu wyklęty..."

Matka Boska - "Pod Twoją obronę",
na co kark - "Z ziemi wolskiej do włoskiej".
Pouczyli, że biało - czerwoną,
mam wywiesić przed drzwiami i poszli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz