Witam Cię miły Czytelniku w moim prywatnym zbezczelniku. Ten dziennik zabierze Cię w świat zbereźny i bezczelny. Bez trzymanki, cenzury i sensu...
Z banku spermy pan Marian z Rybnika
bierze pusty słoiczek i znika,
by napełnić w łazience.
Stara się. Zmienia ręce
i nie może odkręcić słoika.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz