Witam Cię miły Czytelniku w moim prywatnym zbezczelniku. Ten dziennik zabierze Cię w świat zbereźny i bezczelny. Bez trzymanki, cenzury i sensu...
Panna Anna szła na Annapurnę
popierdując w tonacji dur górne.
Góry, jakby ze śmiechem
powtarzały pierd echem.
Absurdalne to było i durne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz