Witam Cię miły Czytelniku w moim prywatnym zbezczelniku. Ten dziennik zabierze Cię w świat zbereźny i bezczelny. Bez trzymanki, cenzury i sensu...
pod wieczór przeszły mazalie
deszczu zabłysły azalie
zmierzchu lampionem chwilą
połaskotały wanilią
i kiedym to piękno poczuł
łzy napłynęły do oczu
nos się zamienił w puzon
stałem z otwartą buzią
aż nagle cały czar znikł -
a psik!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz