Ten się bólu nie lęka, kogo nie bolało.
Ten miłości nie poznał, który kochał siebie.
Katedrą, czy więzieniem jest człowiecze ciało.
Podczas jednego życia zda się kruchą całość
tworzyć z duszą, więzioną pod sklepieniem żeber.
Ten się Bogu nie kłaniał, kogo nie bolało.
I choćbyś przestudiował anatomię całą,
wszystko zmierzył i zważył - na końcu sam nie wiesz.
Katedrą, czy więzieniem jest człowiecze ciało.
Skończyło się, zmęczyło, zetlało, urwało.
Jak nić babiego lata. Nie bolało przecież.
Mogłaś nie zauważyć. Nawet nie bolało.
Ile nocy przetrwałem. Ile gwiazd zszarzało.
Ile słońc wypłowiało na milczącym niebie,
kiedy cień za firanką był mi twoim ciałem.
Tęsknotą. Bezsennością. Czekaniem się stałem.
Powiedz mi dokąd zmierzasz, a również tam będę.
Ten się bólu nie lęka, kogo nie bolało.
Katedrą i więzieniem jest człowiecze ciało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz