wtorek, 30 listopada 2021

Margines

Że biały, że po wojnie - szczęśliwy traf.

Że mogłoby być lepiej - cóż... starałem się.

Że będę potępiony - wiem.


Był czas, że miałem wpływ na parę spraw

i twardą dupę wystawiałem na populizm.

Nie oczekuję za to braw.

Ani nie liczę, że mnie ktoś przytuli.


Przepraszam braci starszych i tych mniejszych.

Matki i siostry, których gniew rozumiem.

Wstyd mi za przeszły czas i teraźniejszy.

Za strach. Za ból. Zlodowacenie sumień.


Wrzucam do puszek. Wypatruję tęczy.

Można się zmęczyć.


Jak wielu z was, pochylam kark pod stresem

i w pierś się biję za grzechy ludzkości.

Jestem jak wy, społecznym marginesem.

Innym. Bez prawa do praw dla mniejszości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz