Szła na spotkanie z poetami.
Niepiszącymi już.
Weź, powiedziałem. I trzymaj język za zębami.
Tak żartujemy, odkąd się znamy.
Czy zazdrościłem? Cóż...
Szła na spotkanie z poetami.
Mam dobrą chemię z kobietami.
Mrugnąłem - Do torebki włóż.
I powtórzyłem - Trzymaj język za zębami.
Wiem, jak łatwo ją zranić.
Mówię - bierz. A nuż,
przyda się, kiedy będziesz z poetami.
Słonik na szczęście. Żółte origami. Nieoddany,
hotelowy klucz.
(Concierge obiecał trzymać język za zębami.)
Musnęła kark. Mógłbym zabić dla niej.
Najlepszy byłby szylkretowy nóż.
Nie pójdę na spotkanie z poetami -
szepnęła. Poczułem język za zębami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz