wyszczerza zęby szklanka
dzieci wożą do banku
idą toczą się srebrne
nikomu niepotrzebne
kuśtykające w odwrocie
skazane na dożywocie
zadeptywane w tłumie
wyrzutki nielicznych sumień
piastunki waszych dzieci
żebyście mogli po świecie
żebyście żyli jak ludzie
żeby się gównem nie brudzić
dopóki tli się w nas ogień
dajecie krzyżyk na drogę
znicz na baterie na lata
żeby za często nie wracać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz