wspominała dzieciństwo na młodym ramieniu
sierpniowego południa atmosferę duszną
przemarznięte wieczory gdy nie mogła usnąć
licząc ciała niebieskie od których trójdzielna
i zaczęło jej ciążyć że jest nieśmiertelna
w samotności zwątpienie ogarnęło duszę
dobry boże pytała czy naprawdę muszę?
dałeś z łaski Petrarce nieśmiertelność całą
bez Laury której ciało nigdy nie istniało
i tchnąłeś niespełnienie w koleje istnienia
po co mi nieśmiertelność daj łaskę spełnienia
tak żaliła się dusza różowym świtaniem
nowy dzień ją powitał zwykłym zmartwychwstaniem
w którym młody Francesco pisał pierwsze słowa
do wymyślonej Laury i cierpiał od nowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz