I mędrzec, który szukał Boga,
i wieczność, która szła przed Bogiem -
patrzyli w siebie przez lunetę.
I oddalali się, albowiem
wieczność nie była wcale bliższa.
Człowiek, widziany okularem,
choć w mikroskali się wywyższał,
był domniemaniem makroskali.
Czasem genialny wynalazek,
może oszukać, jak luneta.
Część prawdy zna być może błazen,
którego ludzie zwą poetą.
A jeszcze więcej wie dziewczyna,
gdy nosi cud pod sercem blisko.
Miłość jest sensem i zaczynem.
To wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz