środa, 18 października 2017

konik na biegunach

W kącie na strychu gdzie księżyca łuna
Rzucała cienie przez okienną ramę
Stał zapomniany konik na biegunach
Przebrany światłem w pasiastą piżamę

Sen lekką bryzą przypłynął lufcikiem
Wplatając w grzywę konwaliowe srebro
A mały konik pędził przez Afrykę
Przyśniło mu się że jest dziką zebrą

I patataił przez wonne sawanny
Donośnie parskał płoszył się ihahał
Gnał pod gwiazdami w pędzie nieustannym
nieposkromiony aż w końcu się zmachał

Wrócił zmęczony przed upływem nocy
Księżyc za oknem jak żarówka zwisał
Konik z powrotem na bieguny wskoczył
Bujał o szczęściu i się ukołysał 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz