Tym lepiej dla niego.
Spędzali czas pod kocem.
Wiatru głuchy fagot
za oknami wygrywał
za oknami wygrywał
lodowaty koncert.
Nie wyrzuci jej przecież
Nie wyrzuci jej przecież
na ulicę nago.
Nie ma trzmieli i zmarzły
pierwsze tulipany.
Ptaki maj przywitały
schrypniętą elegią.
Nie wyrzuci jej na dwór
ubraną w łachmany.
Może chociaż sukienkę
kupi na allegro.
Najlepiej kretonową.
W liście rabarbaru.
Albo taką jedwabną.
Nabłyszczaną rosą.
Zaprosi ją na spacer
słonecznym bulwarem.
Przecież sobkiem nie będzie.
Podzieli się wiosną.
Nie ma trzmieli i zmarzły
pierwsze tulipany.
Ptaki maj przywitały
schrypniętą elegią.
Nie wyrzuci jej na dwór
ubraną w łachmany.
Może chociaż sukienkę
kupi na allegro.
Najlepiej kretonową.
W liście rabarbaru.
Albo taką jedwabną.
Nabłyszczaną rosą.
Zaprosi ją na spacer
słonecznym bulwarem.
Przecież sobkiem nie będzie.
Podzieli się wiosną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz