środa, 10 października 2018

Sza...

Spowite ciszą miasto.
W posłaniu z alabastru
Król nowe śni wyprawy.

W komnacie onyksowej
Królowej hebanowej
Z rozpaczy serce krwawi.

Królowi białe zamki,
Niebieskookie branki.
Ogary i fanfary.

Jej połamane skrzydła.
Noc czarna jak obsydian. 
Chłód łoża świtem szarym.

W otwartym oku bramy
Rży biały koń siodłany.
Cieniami drży kandelabr.

Królewski nocny motyl
Sypie się pyłem złotym.
Płonie jak liść. Umiera.

Labiryntami komnat
Królowa półprzytomna
Do wspólnej mknie alkowy.

Pod wieżą mija gońca.
Na szachownicy w słońcu
Śpi król alabastrowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz