niedziela, 16 września 2018

interakcje

opatrzyłem okno 
gapiąc się w ranne pantofle
siedzę na brzegu łóżka

w ogrodzie oczko spod rzęsy
odbija twój mały wóz
znikający za rogiem księżyca

między w pół do czwartej
a piątą klepką 
utykam tykanie deszczu

nim się rozpadnę w krople
poszukam oparcia 
w krześle

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz