Piękną miał śmierć sędziwy Sam,
choć w życiu był padalcem.
Naprawdę piękną, mówię wam.
Nalewał właśnie piwa dzban.
Zjawiła się w woalce.
Piękna jak sen, pomyślał Sam.
Włosy- złocisty zboża łan.
Smukła, szczuputkie palce.
Prawdziwa dama, bez dwóch zdań.
Piwa, powiada, nalej nam
i chleba daj ze smalcem.
Hola! Okazję zwietrzył Sam,
Oddaj mi siebie wpierw, madame!
Zatańczysz ze mną walca.
A tańczył bosko, mówię wam.
W alkowie zakończyli tan.
Tam pękło serce starca.
Piękną miał śmierć, sędziwy Sam!
Naprawdę piękną, mówię wam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz