poniedziałek, 19 marca 2018

mzimu

nie jesteś aniołem
wzbijasz się w górę
czarterując skrzydła

słońce świeci
trawa jest zielona
niebo niebieskie

jesteś wampirem
białym jak mleko

          ***             

każde zdarzenie ma swój czas
od urodzenia do pogrzebu
choćbyś chciał w piekle wiecznie trwać
to w końcu musisz pójść do nieba
twój nieśmiertelny ciężki grzech
nieważkość bytu zrównoważy
zmęczony przyśnie anioł stróż
na nieskończonej pętli zdarzeń
i pójdziesz sam jak każdy bóg
odkrywać egzotyczne raje
dzieląc zło z dobrem pół na pół
gdzie lew z jagnięciem się zjadają
diabeł zapyta panie mój
czemu nie wierzysz w przeznaczenie?
z pętli się wyrwie próżny krzyk
unosząc duszę na ramieniu
opuścisz morze krwi i łez
starą planetę ogień strawi
monsun przyniesie czarny deszcz
przecież nie mogłeś wszystkich zbawić

               ***

zaklinam cię jak tylko mogę
żebyś dla siebie nie był bogiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz