poniedziałek, 19 lutego 2018

Doskonałe odbicie

Leciałem! ... Jeszcze jak leciałem.
Podobny chmurom. Równy ptakom.
W dole kałuże... Takie małe.
W górze planety... Bliskie takie.

Frunąłem lekki w fazie REM,
dziękując niebu za tę fazę!
W nieświadomości, że się śnię,
podróżowałem w stronę marzeń. 

Wylądowałem, zanim śpik
porzucił noc. Ze szczęścia głupi
znów próbowałem ciut się wzbić.
Noktambulicznie przebić sufit.

Myślę, że błąd odbicia sprawił
że niespecjalnie mi to wyszło.
Skorygowałem go na jawie.
I o fruwaniu wiem już wszystko.

Z rana wybiegłem na ulicę  
z ogromną wiedzą o lataniu. 
Ach, jakie piękne mam odbicie!
Och, jakie przykre lądowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz