Mamusiu! - pisnął lelek -
Zupełnie bez powodu,
zwyzywał mnie wróbelek,
jakobym był "kozodój".
To dzięki pani w PAN-ie
- odrzekła smutno mama -
wstydzisz się dziś, kochanie
i masz z nazwiskiem dramat.
Jest uprzedzona troszkę,
więc w kozim tkwisz zapaszku.
To przez ornitolożkę.
Nie lubi małych ptaszków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz