niedziela, 24 września 2017

kapuśniaczek


Pomalutku. Po troszku.
Spakujemy okruszki.
Poskrobiemy po nerwach,
aż pokaże się kość.

Powróżymy z ciasteczek.
Herbacianą łyżeczką
zadzwonimy na przerwę.
Ubierzemy się w złość.

Namilczymy się jeszcze.
Pochowamy spojrzenia.
Ulecimy przez szatnię
poparzeni jak ćmy.

Upijemy się deszczem.
Zaciągniemy jesienią.
Pustosłowia ostatnie
pozdzieramy do krwi.

Pojedziemy szesnastką.
Ty jedynką. Ja szóstką.
Bywaj zdrowa. Zadzwonię.
Pada deszcz... Czapkę włóż...

Wieczór spłynie na miasto.
Kapuśniaczek ka(pustką)
jeszcze tylko na koniec
zatrze ślady. I już.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz